Czwartek, 16 marca 2023 roku. Katecheza w klasie I liceum. Dialog na początku lekcji:
– Sorko, mamy dziś instrumenty. Może coś zaśpiewamy?
– Jasne! Co proponujecie?
– Zapodajmy "Barkę".
– Pięknie...
Z sali katechetycznej zaczyna płynąć: „Pan kiedyś stanął nad brzegiem” – słychać nas chyba w całej szkole. Nie mam jednak z tego powodu wielkich „wyrzutów sumienia”. Jestem dumna i szczęśliwa, że moi uczniowie, w dodatku w te
j klasie w większości chłopcy, nie wstydzą się śpiewać ulubionej pieśni Świętego Jana Pawła II. Nie wstydzą się,
mimo że świat dookoła stanął na głowie i tego, który całował polską ziemię, próbuje się ostatnio w tę ziemię wdeptać.
Dziś 2 kwietnia. Mija osiemnaście lat od dnia, kiedy po godzinie 21:37 łzy popłynęły po niejednej twarzy. Odszedł do nieba ktoś, kto choć widywany z daleka albo na ekranie telewizora, to jednak stał się niezwykle bliski i kochany... Osobiście mam wielkie nabożeństwo do Świętego Jana Pawła. Trudno je nawet „nabożeństwem” nazwać. To relacja, w której czuję się jak dziecko przy Ojcu. Tak właśnie go nazywam – Ojciec. To on, Jan Paweł II ukazał mi tajemnicę Bożego Miłosierdzia. Jego nauczanie prowadzi mnie przez życie. Jemu polecam moje intencje i sprawy młodych, z którymi pracuję. To w Jego Sanktuarium na Białych Morzach w Krakowie spędzam długie godziny, modląc się przy płycie z grobu - tej samej, przy której przed laty modliłam się w Rzymie.
Nie jestem w stanie w krótkim artykule podać nawet n-tej części tego, co otrzymałam i wciąż otrzymuję dzięki Janowi Pawłowi II. Może uda mi się kiedyś choć kilkoma doświadczeniami podzielić na łamach „Mojej Parafii”. Bardzo zachęcam też naszych drogich Czytelników do przesyłania na adres Gazetki swoich świadectw, związanych z osobą św. Jana Pawła II. Jestem przekonana, że nie tylko ja noszę w sercu wielką miłość do naszego Ojca Świętego, której żadne, nawet najbardziej „sensacyjne” newsy medialne nie zniszczą. Ubogacajmy się wzajemnie i dzielmy dobrym słowem.
Troszczmy się także o młode pokolenie, aby w sercach dzieci i młodzieży ocalał prawdziwy obraz naszego kochanego Świętego. Pamiętajmy też o najważniejszym – o modlitwie... Proszę Cię o nią, drogi Czytelniku, wraz z Siostrą Marie Simon-Pierre (uzdrowiona za wstawiennictwem Jana Pawła II), która kilka dni temu napisała do mnie w mailu: „Zło zostało uwolnione i musimy modlić się, aby z nim walczyć”.
Zło zostało uwolnione, ale nie pokona całego dobra na świecie. To jest pewne, bo Bóg ma wielką moc. Jednak... także od Ciebie i ode mnie zależy, ile tego dobra pozostanie na naszym „podwórku” i czy za kilkanaście lat młodzi polscy licealiści dalej będą śpiewali „Barkę”.
Małgorzata Sar